poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 14 ♥


Rozdział dedykuję C.Howard, Alexandrze a także wszystkim czytelniczkom <3!
_____________________________________________________
Dziś jest ten dzień. Dzień balu. Obudziłam się wczesnym rankiem i zaczęłam przygotowywać się do wigilii klasowej. Miałam na nią przygotowaną śliczną, elegancką sukienkę. Poszłam do łazienki by przygotować fryzurę i makijaż. Pokręciłam lekko włosy, a oczy przejechałam eyelinerem. Po około 20 minutach byłam gotowa do wyjścia. Spojrzałam jeszcze raz na swoje odbicie i ruszyłam na szkolny autobus. Na miejscu czekali na mnie przyjaciele. Grace podbiegła do mnie i skomentowała mój strój.
- Ślicznie wyglądasz! – krzyknęła, a przyjaciele z dojo przytaknęli.
- Dziękuję! Wy też!
Po korytarzach rozległ się dźwięk ostatniego dzwonka. Czas się udać do klas. Na miejscu czekały na nas pięknie wystrojone stoły, pokryte masą jedzenia. Wychowawczyni powiedziała parę słów i zaczęliśmy dzielić się opłatkami. Pierwsze życzenia rozpoczęłam od Grace. Życzyłam jej tego co najlepsze. Potem był Milton, Eddie, Jerry a na końcu Jack. Podszedł do mnie i powiedział:
- Kim, Kim, Kim… Życzę ci dużo zdrowia, szczęścia, dobrych ocen, udanego sylwestra, wymarzonego chłopaka…- wypowiadając ostatnie słowo spojrzał mi głęboko w oczy. Chciałam mu bardzo powiedzieć, że to on nim jest. Moglibyśmy tak wpatrywać się w siebie wieki, ale Pani kazała już zasiąść do posiłku. Złożyłam pośpiesznie życzenia Jackowi i go przytuliłam. Czułam się cudownie w jego ramionach. Pani jeszcze raz krzyknęła i musieliśmy się od siebie oderwać. Siedziałam koło Grace i Jacka. Na to spotkanie wraz z rodzicami przygotowaliśmy 12 różnych potraw. Czas minął dość szybko, a wigilia klasowa się kończyła. Wychowawczyni życzyła nam wesołych i spokojnych świąt. Zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy na autobus. Po wejściu usiadłam koło moich przyjaciół. W drodze do domu omawialiśmy szczegóły balu. Grace zagwarantowała, że przyjdzie do mnie 2 godziny przed i razem się przyszykujemy. Jack i Jerry  przyjdą po nas a Eddie i Milton po Julie i Caroline- wybrankę Eddiego. Po wejściu do domu poszłam zmyć makijaż i zmienić fryzurę. W drodze do łazienki otworzyłam szafę i przyglądnęłam się mojej sukience na wieczór. Była cudowna. Przyłożyłam wieszak do ciała spoglądając na w lustro. W głowie miałam już fryzurę i makijaż pasujący do tego stroju. Przebrałam się w coś luźnego, zmyłam makijaż i umyłam włosy. Za godzinę przyjdzie Grace. Ogarnęłam trochę w pokoju i włączyłam laptopa. Na facebooku były tylko wczesne świąteczne życzenia. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jak zawsze przyjaciółka przyszła 30 minut przed wyznaczoną godziną. Poszłyśmy do mojego pokoju i zaczęły się przygotowania. Opowiedziałam jej jaki wyobraziłam sobie makijaż a ona szybko go odtworzyła. Był idealny. Wysłuchałam jej prośby i pomalowałam ją najlepiej jak umiałam. Obydwie byłyśmy bardzo zadowolone ze swojej pracy. Ułożyłyśmy sobie nawzajem włosy i szybko się przebrałyśmy. Zostało nam 5 minut na ostatnie poprawki. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi od samochodu. Wyjrzałyśmy przez okno i zobaczyłyśmy piękną limuzynę a koło niej, naszych dzisiejszych partnerów. Ujrzeli nas i szybko skierowali się do drzwi wejściowych. Zbiegłam na dół i otworzyłam im. Gdy weszli do środka, usłyszałam z Grace jednogłośne „WOW”. Jack podszedł do mnie i wręczył mi bukiecik idealnie pasujący do sukienki. Chłopcy wyciągnęli ręce i poprowadzili nas do limuzyny. Czułyśmy się jak gwiazdy! Wnętrze limuzyny było tak samo piękne jak z zewnątrz. Szkoła była ozdobiona lampkami a nad wejściowymi drzwiami wisiał napis: „Bal Zimowy 2012”. Po wejściu do środka dostałam szoku. Jeszcze kilka godzin temu to była nudna szkoła a teraz wszystko było ozdobione lampkami i łańcuchami. W Sali, w której odbywał się bal było masę choinek. Na środku była postawiona platforma, na której stał zespół. Jack oprowadził mnie do stołu gdzie siedzieli wszyscy przyjaciele. Muzyka grała tak głośno, że prawie nie słyszałam własnych myśli. Zaczęła się dość fajna piosenka. Od razu wybiegłam z Jackiem na parkiet. Moje ruchy taneczne nie są zbyt dobre. Jack wpatrywał się  we mnie i wreszcie krzyknął:
- Kim możemy pogadać?
- CO?! Nic nie słyszę
- KIM! MUSZĘ Z TOBĄ POGADAĆ!
- Jack! Ja cię nie słyszę!
Chłopak chwycił mnie za rękę i wyprowadził  z Sali. Staliśmy sami na dziedzińcu.
-Co się stało ? – spytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Kim ja..
KIM! – zawołał ktoś za nami. To był Jerry. – CHODŹ! Zostałaś królową balu!
- Jack muszę iść! – powiedziałam szybko.
- Nie tym razem!- Odpowiedział spoglądając mi głęboko w oczy. Przyciągnął mnie do siebie, a nasze usta się zetknęły. Czułam się jak w siódmym niebie!  Ten pocałunek mógł się nigdy nie kończyć. Jack jednak przerwał tą piękną chwilę.
- No to teraz idziemy po twoją  koronę! – krzyknął uśmiechnięty patrząc na moją rozkojarzoną twarz. Ponownie chwycił moją dłoń i pobiegliśmy do Sali. Po wejściu każdy wzrok był skierowany na nas.
- KIM CRAWFORD? – powiedział do mikrofonu dyrektor.
Reflektory rozjaśniały moją twarz kierującą się ku scenie. Na mojej głowie położono koronę. Wystarczy poczekać teraz na króla.
- Tegorocznym królem Balu Zimowego zostaje… JACK BREWER! Zapraszamy! – To wszystko było jak ze snu. Jack mnie pocałował, a teraz stoi koło mnie jako król balu. – Teraz zapraszamy naszą królewską parę do zatańczenia wspólnego tańca. Jack wystawił swą dłoń i poprowadził mnie na parkiet. W tle rozbrzmiewała wolna muzyka. Teraz liczyliśmy się tylko my. Kołysaliśmy się w rytm piosenki i pomyślałam, że teraz mu to powiem.
- Jack! Chcę żebyś wiedział, że czuję to samo.
 Uśmiechnął się i odparł delikatnym pocałunkiem.
________________________________________________________
Myślałam, że wyjdzie mi lepiej ten rozdział ale chciałam koniecznie wstawić go dzisiaj :) Chcę Wam życzyć Wesołych, spokojnych świąt. Super prezentów pod choinką i dużo radości! Zapraszam do komentowania :3

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 13 cz.2


Jack spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął zbliżać swoje usta do moich. Brakowało milimetra by nastąpił pocałunek.
-DZIECIAKI!- Krzyknął ktoś za nami- Wy się pochorujecie!- dodała ta osoba. Jack szybko wstał i dopiero teraz ujrzałam twarz nieznajomej. To była jakaś babcia. Widać, że typowy „moher”. Ma niezłe wyczucie.
- Wy w ogóle nie szanujecie swojego zdrowia! – zaczęła wygłaszać przemowę o tym. Ukradkiem spoglądałam na Jacka. Widać, że był lekko wkurzony zaistniałą sytuacją. Wykład się nie kończył. Na szczęście zadzwonił telefon. Ciężko było, ale udało nam się wymigać od dalszej części pouczania. Jack zapewnił, że mnie odprowadzi. Po drodze Jack nie wspomniał ani razu o tym co prawie zdarzyło się w zaspie. Babcia zepsuła wszystko. Niebawem byliśmy już pod domem. Przytuliłam Jacka na pożegnanie i pobiegłam do mamy, która czekała na mnie przed domem.
- Hej Mamo! Czemu czekasz na mrozie?
-Wyglądacie jak ja i tata, kiedy byliśmy mali… - powiedziała Mama uśmiechając się do mnie.
- Ale kto? Ja i Jack? – spytałam z niedowierzaniem.
- Tak! Pasujecie do siebie! – odpowiedziała z przekonaniem.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Mama popatrzyła na mnie jeszcze raz z uśmiechem na twarzy i szybko powiedziała:
- Jedziemy!
- Ale gdzie?
-Po rzeczy do paczki! – krzyknęła i ruszyła do auta. Przez te wszystkie wydarzenia zapomniałam o tym. Pojechałyśmy do pobliskiej galerii. Po wejściu do środka ujrzałam pięknie ozdobioną choinkę. Właściciele się postarali w tym roku. Wszystko było pięknie wystrojone. Z sufitu zwisały bombki zawieszone na specjalnych wstążeczkach, a każde wejście do sklepu było ozdobione gałązkami i różnymi ozdobami. Zaczęłyśmy wielkie poszukiwania. Po znalezieniu prezentów dla rodziców wpadłyśmy na pomysł co kupić małej Penny. Kupiłyśmy jej piękną lalkę i małą niespodziankę. Po powrocie do domu wszystko zapakowałam i poszłam do skrzynki by wysłać prezenty z życzeniami od nas. O wszystkim opowiedziałam Grace. Następne dni minęły bardzo szybko! Otrzymałyśmy odpowiedź od rodziny dziewczynki. Bardzo im się spodobał prezent. Napisali, że to będą najlepsze święta w ich życiu. Dołączyli własnoręczne kartki z życzeniami i pyszne ciasteczka domowej roboty. W szkole przygotowywaliśmy dekoracje na bal i wspólne wigilie klasowe.  Nim się spostrzegłam był 21 grudnia. Dzień balu…
______________________________________________________
Przepraszam, że nie połączyłam Kicka ale czekam na specjalny moment <3 Wkrótce następny rozdział :* Czekam na komentarze! ;3

środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 13 cz. 1


Obudziłam się wczesnym rankiem. Była sobota więc miałam dużo czasu by wypełnić dzisiejszą misję. Wzięłam czyste ubrania i udałam się do łazienki by wziąć prysznic. Wychodząc zauważyłam , że w nocy spadł śnieg. Idealne rozpoczęcie grudnia. Zeszłam na dół by zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie tosty z serem i wróciłam do pokoju by przemyśleć dzisiejszą „misję”. Czyje marzenie mogę spełnić? Wszyscy przyjaciele są szczęśliwi. Weszłam na stronę by sprawdzić szczegóły zadania. Wczytałam się w szczegóły i już wiedziałam co robić. W dzisiejszych postanowieniach trzeba było pomóc spełnić marzenie kogoś w potrzebie. Polecono parę stron na, których można było znaleźć „Listy do mikołaja” od osób potrzebujących. Na jednej z nich była zakładka „Listy Wzruszające”. Był tam list od małej dziewczynki. Miała na imię Penny. Miała 8 lat. Jej mama jest chora na białaczkę, a jej tata nie może znaleźć dobrze płatnej pracy i mają bardzo mało pieniędzy. Napisała, że w tym roku na święta chciałaby żeby jej mama i tata dostali swoje wymarzone prezenty zamiast niej. Mama bardzo chciałaby dostać ciepły sweter i pantofle, a tata nieprzemakające buty na zimę. Dziewczynka chcę by były to wyjątkowe i piękne święta dla jej rodziców. Po przeczytaniu tego listu o mało się nie popłakałam. Zeszłam z laptopem na dół do mamy i zapytałam czy możemy przygotować paczkę dla tej rodziny. Sama niemalże się wzruszyła. Zgodziła się i powiedziała, że po południu kupimy i przygotujemy prezent dla rodziny. Więc miałam czas by spotkać się z przyjaciółmi. Zadzwoniłam do Grace i zapytałam czy da radę się spotkać. Niestety jest zajęta. Milton? Tak samo. Eddie? Jerry? Julia? Cheerleaderki? Ktokolwiek? Wszyscy zajęci. W moim telefonie został tylko jeden numer. Należał on do Jacka. Wybrałam zieloną słuchawkę i czekałam aż odbierze.
- Halo?
- Halo? No hej Jack
- Hej, hej. Co robisz?
- Właśnie chciałam cię zapytać o to samo. Chcesz się może przejść?
-Pewnie! Będę po ciebie za 20 minut.
Rozłączył się. Miałam chwilę by jeszcze raz się ogarnąć. Przeczesałam dokładnie włosy i ubrałam dodatkowy, ciepły sweter. Po 15 minutach byłam prawie gotowa. Wystarczyło jeszcze ubrać buty i rękawiczki. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Ubrałam szybko ostatnie dodatki  i ruszyłam do drzwi.
- Hej Kim. Ładnie wyglądasz. Idziemy?
- Hej! Dzięki ty też. Chodź!
Szliśmy wzdłuż polnej uliczki zasypanej śniegiem. Rozmawialiśmy o wszystkim co nam ślina przyniosła na język. Po jakiś 20 minutach spaceru dostaliśmy głupawki. Ludzie, którzy przechodzili koło nas śmiali się razem z nami lub z nas. Nieważne. Ja się śmiałam, Jack się śmiał i tak było dobrze. Po drodze zauważyliśmy wielką zaspę. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć , Jack spojrzał na mnie z złowieszczym uśmieszkiem i po chwili już leżałam cała w śniegu. Nie dałam za wygraną i wyciągnęłam rękę do przyjaciela by mi pomógł. Jack już miał mnie podnieść ale zaraz leżał koło mnie. Bawiliśmy się w zaspie jak małe dzieci. Rzucaliśmy i tarzaliśmy się aż w końcu wylądowałam na Jacku. Nasze twarze dzieliło dosłownie parę centymetrów. Jack spojrzał mi w głęboko w oczy i zaczął zbliżać swoje usta do moich…
__________________________________________________________________
No i jest ;D. Rozdział będzie się dzielił na 2 części ;3. Druga już niebawem a teraz zapraszam do komentowania pierwszej xd ;)

niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 12


- Dlaczego ? Czemu coś przede mną ukrywasz ?
- Kim ja…
-DRYYŃ ! – Po okolicy rozległ się dzwonek mojego telefonu .
- Poczekaj chwilę  - Powiedziałam szybko do Jacka – Halo ?
- KIM CRAWFORD  ?! Miałaś iść tylko odprowadzić kawałek Grace, a nie ma cię już ponad pół godziny ! Już do domu !
Odłożyłam telefon i popatrzyłam na Jacka . Wyglądał na zrezygnowanego . Bardzo chciałam wiedzieć co chciał mi powiedzieć . Ale teraz to nie jest odpowiednia chwila … Powiedziałam mu to a on mimo ukrytego żalu zrozumiał i powiedział z fałszywym uśmieszkiem żebym się pośpieszyła bo będę miała jeszcze większe kłopoty . Pożegnałam go szybko i pobiegłam do domu . W drzwiach czekała na mnie zdenerwowana mama.
- Kim ! Gdzie ty byłaś ?!
- Odprowadziłam Grace i tak się złożyło , że spotkałam Jacka …
- Coś często was razem widuję .. Czy wy się spotykacie ?
- NIE ! – Krzyknęłam do mamy lekko się czerwieniąc – Jack to tylko przyjaciel !
- No dobrze … Obiad masz w mikrofalówce , ponieważ już wystygł ..
- Okej.
Ruszyłam do kuchni i pośpiesznie zjadłam obiad . Po włożeniu talerza do zmywarki pobiegłam do pokoju . Postanowiłam poprzeglądać co nowego w Internecie . Na jednej ze stron znalazłam listę rzeczy by święta były piękniejsze niż kiedykolwiek . Miała dość fajne zadania . Wydrukowałam ją i powiesiłam na tablicy korkowej która wisiała nad biurkiem . No to zaczynamy wypełniać ! …

24 LISTOPADA – Dzień pisania listu do mikołaja
Wyjęłam kartkę i długopis . Zaczęłam pisać wszystkie rzeczy , które chciałabym dostać w tym roku na święta … Zajęło mi to około 20 minut . Napisałam do Grace żeby napisała mi swoją listę i się wymienimy .

25 LISTOPADA – Dzień Gry Last Christmas
Wracałam ze szkoły i weszłam na stronę by sprawdzić szczegóły dzisiejszego zadania . Gra polegała na tym by wypisać wszystkie rzeczy , które denerwują nas w święta , a gdy usłyszymy piosenkę Last Christmas lub spotka nas jedna z wcześniej wypisanych rzeczy wypełnić jedno z trzech zadań . 1. Kliknąć na brzuszek pajacyka . 2. Odłożyć 2 złote na szczytny cel . 3. Powiedzieć komuś szczery komplement w 15 minut . Całkiem łatwe . Następnego dnia większość klasy usłyszało ode mnie szczere komplementy , ponieważ Grace co chwilę śpiewała w kółko tą piosenkę .

26 LISTOPADA – Dzień Pomysłów Na Prezenty
To zadanie wypełniłam już wcześniej ale dzisiaj wypełniłam lukę przy Jacku …

27 LISTOPADA – Dzień Radykalnej Zmiany Wyglądu
To zadanie było dla mnie wyzwaniem .. Nie odważyłam się zrobić niczego z włosami ale kupiłam nowe buty.

28 LISTOPADA – Dzień Świątecznego Zdjęcia
Zdjęcia wyszły super . Na Facebooku bardzo się spodobały.

29 LISTOPADA – Dzień Grzania Nóg W Gorącej Wodzie I Popijania Ciepłego Kakao Z Piankami
O tak ! To zadanie wypełniłam na 6+.

30 LISTOPADA – Dzień Zainteresowania Tradycją
Dowiedziałam się dzisiaj bardzo dużo na temat Świąt Bożego Narodzenia i na pewno wykorzystam tą wiedzę..

01 GRUDNIA – Dzień Spełnienia Czyjegoś Marzenia
Coś tak czuję , że ten dzień będzie inny niż wszystkie … 
________________________________________________________________
Przepraszam , że tak długo nie dodawałam ale nie miałam czasu ;( Za niedługo pojawi się nowy :)

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 11


- Muszę ją zobaczyć !
Grace była u mnie po 10 minutach. Przyjrzała się dokładnie sukience którą miałam na sobie i powiedziała :
-DZIEWCZYNO ! Gdzie ty takie cudo znalazłaś ?! Wyglądasz w niej niesamowicie !
- Dzięki ! Też mi się BARDZO podoba !
- Jeszcze tylko ja znajdę sukienkę i możemy się przygotowywać do naszego „BALU MARZEŃ” !
- Idziesz z Jerrym ?
- Tak , zaprosił mnie wczoraj . A ty jak ? Cieszysz się , że idziesz z Jackiem?
- I to jak ! Dzisiaj o mało nie doszło do pocałunku gdyby nie mama …
-KIM ! Chodź na obiad ! – Zawołała mama z dołu
- O wilku mowa – powiedziałam do Grace – Zjesz z nami ?
- Nie, dzięki . Już miałam wracać do domu
- Okej .
Odprowadziłam kawałek Grace . Po drodze do domu spotkałam Miltona i … Jacka .
- Hej chłopaki !
- Cześć Kim ! – odpowiedzieli równocześnie .
- I jak tam z Julie ? – zapytałam z lekkim uśmieszkiem mojego przyjaciela
- IDEALNIE ! Wszystko poszło po mojej myśli ! A jak tam z wami ? – powiedział Milton a Jack się lekko zaczerwienił .
- Chodzi mu o projekt ! – wtrącił szybko Jack .
- Okeej ! No to może pogadajcie sobie o swoim „projekcie”  - powiedział Milton i zniknął z pola widzenia zanim zdążyłam odpowiedzieć
- No więc ? Jaki masz pomysł na „projekt” ? – spytałam z podejrzliwym uśmieszkiem
- Przepraszam za niego ! Nie wiem co mu przyszło do głowy – odpowiedział lekko zażenowany i zmieszany Jack
- Okej ale chciałabym wiedzieć dlaczego co chwilę mówisz o jakimś zmyślonym projekcie ?!
- Ja.. ja .. nie mogę ci tego powiedzieć !
- Dlaczego ? Czemu coś przede mną ukrywasz !
- Kim ! Ja ….
______________________________________________________________
Tadaaam <3 Zapraszam do komentowania :D

środa, 21 listopada 2012

Rozdział 10


Hej Jack – powiedziałam uśmiechając się .
- Hej Kim . Co ty tu robisz ?
- Mama chciała załatwić parę spraw a ja jej pomagam . A ty ?
- Przyszedłem się rozejrzeć… Może się przejdziemy ?
- Jasne ! Czemu nie ..
Jack zachowywał się jakby wczoraj nic się nie wydarzyło . Rozmawialiśmy jak za dawnych lat . Żaden z nas nie wspominał o wczorajszym wydarzeniu aż nie wytrzymałam …
- Jack ! Mógłbyś mi wytłumaczyć o co wczoraj chodziło ?!
On , zamiast odpowiedzieć , spojrzał mi prosto w oczy i zaczął się przybliżać . Już miał nastąpić pocałunek gdy nagle ..
- Hej dzieciaki ! – powiedziała do nas moja mama przerywając nam tą piękną chwilę – Kim , czekałam na ciebie ! Idziemy .
- Dzień dobry pani Crawford ! – wtrącił się chłopak.
- Już idę mamo ! Do zobaczenia Jack  - powiedziałam  i ruszyłam do auta mamy .
- Co masz w reklamówce ? – zapytała przyjaźnie mama .
- Kupiłam sobie sukienkę na bal .
- Ale to dopiero za miesiąc !
- Wiem, ale zobacz ! – pokazałam jej moją zdobycz.
- No , masz rację ! Jest śliczna !
- Dzięki !
Reszta drogi przebiegła w ciszy . Po wejściu do pokoju przymierzyłam jeszcze raz mój nowy strój na bal . Dla lepszego efektu podkręciłam lekko włosy .Poszłam się pokazać rodzinie .
- I co ? – zapytałam uśmiechnięta do rodziców i siostrzyczki .
- Wyglądasz ślicznie ! – stwierdzili rodzice …
- JA TEŻ CHCĘ TAKĄ ! – krzyknęła Rose
- Przykro mi! Ale to była jedyna sztuka – dałam do zrozumienia siostrzyczce . – Mamo ! Mogę zaprosić Grace ?
- Pewnie ! Nie widzę problemu by do nas wpadła !
Uradowana pobiegłam do pokoju i wybrałam numer do przyjaciółki…
- Super ! Zaraz będę u ciebie ! Muszę ją zobaczyć  …


Rozdział 9


Następnego ranka miałam za sobą nieprzespaną noc . Dręczyły mnie myśli . O mnie , o Jacku .. o nas . Dzisiaj sobota . Muszę się czymś zająć by przestać o nim myśleć . Ubrałam się i zeszłam na dół do mamy.
- Hej Mamo ! Może ci w czymś pomóc !
- Hej Słonko ! Bardzo chętnie . Pojechałabyś ze mną do galerii handlowej bo muszę załatwić parę spraw a razem zrobimy to szybciej !
- Pewnie ! Nie ma sprawy . Pójdę się przyszykować .
No i jest ! Powinnam być dość zajęta by przestać myśleć o Jacku . Poszłam do łazienki i szybko się umyłam . Po wysuszeniu włosów byłam gotowa . Wzięłam małą torebeczkę z kieszonkowym gdyby coś wpadło mi w oko .
- JESTEM GOTOWA ! – krzyknęłam do mamy ze swojego pokoju i zbiegłam do niej po schodach
- Świetnie ! To jedziemy !
Droga minęła bardzo szybko . Nawet nie spostrzegłam się kiedy dojechałyśmy na parking przed galerią . Po wejściu do środka mama wręczyła mi listę rzeczy które mam znaleźć lub zrobić .
- Widzimy się za godzinę ! Jak zostanie ci trochę czasu możesz pochodzić sobie trochę po sklepach . – powiedziała szybko mama i zniknęła z mojego pola widzenia . Po 15 minutach miałam już wszystko zrobione . Zaczęłam się rozglądać po sklepach . W jednym z nich coś przykuło moją uwagę . To była sukienka .  Miała świąteczny motyw i była idealna na bal . Podeszłam do jednej z pracownic .
- Przepraszam ! Gdzie znajdę tą sukienkę ?
- Na manekinie jest jedyna sztuka . Chcesz przymierzyć ?
- Tak ! Mogłaby mi pani ją podać ?
- Oczywiście .
Gdy pracownica sklepu ściągnęła moją zdobycz , od razu pobiegłam do przebieralni . Nie mogłam uwierzyć . Sukienka leżała idealnie . Musiałam ją mieć ! Popatrzyłam na cenę . Uff .. na szczęście miałam przy sobie tyle pieniędzy . Przebrałam się i poszłam zapłacić .
- Dziękujemy za zakup i zapraszamy ponownie ! – powiedziała kasjerka pakując moją sukienkę . Wychodząc ze sklepu popatrzyłam na zegarek . Miałam jeszcze 20 minut . Poszłam do najbliższej kafejki i wzięłam gorącą czekoladę
- Dziękuję ! – powiedziałam do sprzedawcy który wręczył mi mój napój
- KIM ! – zawołał ktoś za mną . To był Jack .
- Hej Jack – powiedziałam uśmiechając się …
__________________________________________________________________
Rozdział 10 pojawi się jeszcze dzisiaj około 17 żebyście mogli spokojnie poczytać i po zastanawiać się co będzie dalej ^.^ Zapraszam do komentowania ! :D 

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 8


Rozdział za karę będzie krótki bo 2 komentarze były dodane przez jedną osobę :D <3
________________________________________________________________
-MYŚLAŁEM O TOBIE KIM ! O TOBIE ! – krzyknął a jego głos rozszedł się po klasie . Wszyscy patrzyli tylko na mnie i Jacka a ja zamarłam .
- Panie Brewer ? Może pan wytłumaczy klasie dlaczego myślał pan o pannie Crawford ? – powiedział lekko zdenerwowany pan Grey bo przerwaliśmy mu lekcję
- Ymmm … Chodzi..o… szkolny. ..pro..jekt .. TAK ! Chodzi o szkolny projekt ! Chciałbym by Kim mi pomogła ! – powiedział zadowolony z swojej wymówki Jack a ja i tak wiedziałam , że chodziło o coś więcej niż projekt !
- Dobrze .. – powiedział już mniej zaciekawiony nauczyciel – Ale takie rzeczy to na przerwie panie Brewer !
- Dobrze .. przepraszam ! – dokończył Jack i szepnął do mnie bym zapomniała o tym co powiedział !
Na następnych lekcjach było już po staremu … Prawie po staremu . Jack trochę się dziwnie zachowywał . No cóż .. kazał mi zapomnieć ! Miejmy nadzieje , że to się szybko wyjaśni !
Po lekcjach szybkim krokiem ruszyłam na autobus . Nie widziałam w nim Jacka … Może poszedł na nogach ? Po dojechaniu domu wbiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko .. Nie mogłam przestać myśleć o Jacku .. O tym co dzisiaj powiedział .. Z rozmyślań wyciągnął mnie telefon . To była Grace .
- DZIEWCZYNO ! Co to była za akcja na lekcji pana Grey’a .?!
- Sama nie wiem ! Jack powiedział mi żebym zapomniała o tym co powiedział !
-  Zapomnieć o tym ?! Pogadam z Jerrym ! Może on będzie wiedział !
- Nie , dzięki ! Uszanuję słowo Jacka ! Na pewno wyjaśni się kiedyś ta sprawa !
- No dobra ! Chcesz gdzie wyjść ?
- Jestem zmęczona ! Pogadamy jutro ..
- Okej . Trzymaj się . Papa – powiedziała i się rozłączyła
Potrzebowałam trochę spokoju . Postanowiłam , że pójdę się kąpać a potem zobaczę jakiś film ….
 _______________________________________________________________

Rozdział dedykuję wszystkim czytelniczkom a zwłaszcza Claudii Howard . Piszesz świetne opowiadania i nie  możesz przestać pisać dlatego , że ktoś zakończył bloga ! <3

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 7


Dziś 18 listopada … Jeszcze tylko 35 dni  do świąt i 33 dni do balu <3 . Ta liczba zawsze wydawała mi się jakaś magiczna . Może coś się wydarzy … Zobaczymy . Wstałam z łóżka i poszłam szykować się do szkoły . Dziś było już dość chłodno więc ubrałam zimowy płaszcz . Byłam gotowa do wyjścia. Na przystanku autobusowym spotkałam … Miltona .
- Hej Kim .. – powiedział z uśmiechem na twarzy
- Hej ! Gotowy na sprawdzian z biologii ?
- Od urodzenia !  Kim … mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne ! O co chodzi ?
- O Julie ..  Ona chce wejść na następny poziom …
- Jesteś pewny , że tym razem o to chodzi ? Ponieważ ostatnio chodziło jej o wystawę w muzeum – powiedziałam z lekkim uśmieszkiem
- Jestem pewny ! Tym razem na pewno chodzi o pocałunek !
- No więc o co chodzi  ? – zapytałam wsiadając z Miltonem do szkolnego autobusu .
- Chodzi o to , że chciałbym by ta chwila była wyjątkowa !
- Och .. rozumiem ! Jeśli chcesz , żeby wasz pocałunek był wyjątkowy , musisz ją zabrać miejsce które jej się spodoba ..
- Klasa chemiczna ?
- Nie głuptasie ! To musi być miejsce , które będzie jak z bajki !
- Orzesz ty, wiem ! DZIĘKI KIM ! – powiedział gdy autobus podjechał pod bramę szkoły .
Weszliśmy razem do szkoły .. Rozejrzałam się po korytarzach ale nigdzie nie widziałam Jacka . Trochę posmutniałam , ponieważ miałam nadzieję , że Jack dzisiaj pomoże mi dzisiaj przed WF-em wykonać jeden trick za który mogłabym dostać 6 ! Zadzwonił dzwonek .. Pobiegłam do szafki i szybko wzięłam książki na pierwszą lekcję . Na zajęciach bez Jacka ,  bardzo mi się nudziło …
- DZIEŃ DOBRY ! – krzyknął Jack wbiegając do klasy cały zdyszany a nasze spojrzenia od razu się spotkały . Niestety pan Grey od razu wyrwał go z „transu”
- Panie Brewer ! Mógłby pan wytłumaczyć nam swoje spóźnienie ?!
- Autobus mi uciekł i biegłem do szkoły .. – powiedział chłodno i zajął miejsce koło mnie
- To było najnudniejsze 15 minut lekcji EVER !( wszechczasów ) – szepnęłam do niego gdy pan Grey wrócił do lekcji . – A tak właściwie dlaczego autobus ci uciekł ?
- Zaspałem, bo w nocy cały czas dręczyły mnie myśli i nie mogłem usnąć  …
- O czym myślałeś ? – zapytałam patrząc mu prosto w oczy
Nie odpowiedział …. Spuścił wzrok jakby nie chciał mi wyznać co go dręczyło zeszłej nocy .
- Jack .. Możesz mi powiedzieć o wszystkim ! – powtarzałam to aż nie wytrzymał !
- MYŚLAŁEM O TOBIE KIM ! O TOBIE ! – krzyknął a jego głos rozszedł się po klasie . Wszyscy patrzyli tylko na mnie i Jacka a ja zamarłam ….
____________________________________________________________
No i jest <3 ! A teraz mały szantażyk ^.^ Jeśli nie będzie minimum 5 komentarzy ( Każdy musi być dodany przez inną osobę ! Nie wliczając mnie ;D ) Nie dodam kolejnego rozdziału =] Mała mobilizacja dla mnie by pisać kolejne części i dla was by móc je czytać . Chcę wiedzieć czy komuś zależy na blogu ! 



niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 6

Obudziłam się następnego dnia . Poszłam wziąć szybki prysznic . Po ubraniu się i zjedzeniu śniadania ruszyłam do szkoły . Było dość wcześnie więc postanowiłam pójść na nogach  . Po drodze widziałam piękne jesienne krajobrazy . Drzewa były kolorowe a liście , które już spadły ozdobiły dróżki w parku . Po 10 minutach byłam na miejscu . Dzwonek miał być za 5 minut. Poszłam pod moją szafkę aby wziąć książki na 1 lekcje . Czyli historię . Przy szafce spotkałam Jacka .
- Hej Kim , jak tam po wczorajszym halloween ?
- Hej Jack . Świetnie ! Rose zjadła trochę za dużo cukierków ale już jest okej .
- To dobrze . Szkoda takiej fajnej dziewczynki
-  Nom . Rose jest dla mnie bardzo ważna !
- Dla mnie też jest ktoś bardzo ważny – W tym monecie popatrzył mi prosto w oczy i zaczął się zbliżać
Drrrryyń !! Zadzwonił dzwonek na lekcję i tym samym znowu nam przerwał . Nie wiem czemu co chwilę coś nam przeszkadza -.- Poszliśmy na historię . Ogólnie to było nudno bo Pan Jonery opowiadał o najmniej ciekawych rzeczach . Następnie w planie mieliśmy angielski , biologię , wf, fizykę i matematykę . Ten ostatni przedmiot był najbardziej znienawidzony przeze mnie .Po szkole wróciłam do domu . Po odrobieniu lekcji poszłam do dojo gdzie wszyscy już na mnie czekali . Przez ten miesiąc Grace bardzo dużo się nauczyła ! Jerry okazał się bardzo dobrym nauczycielem Nawet ostatnio powaliła go na matę ! . Rudy podzielił nas dwójkami i zaczęły się walki . Eddie z Miltonem , Jerry z Jackiem i Ja z Grace . Po pierwszej walce wygrał Milton ( bardzo się starał , ponieważ Julie przyszła na nas popatrzeć . Następną walkę wygrał Jack  . Gdy przyszła moja kolej pozwoliłam Grace powalić się na matę , żeby nabrała większej pewności siebie . Po treningu wszyscy poszliśmy do Phila na falafele .  Był piątek więc zaprosiłam Grace do siebie na noc . Zgodziła się i pobiegła szybko do domu po potrzebne rzeczy . Ja w tym czasie poszłam do sklepu po jakieś przekąski . O 20 siedziałyśmy już u mnie w pidżamach i zajadałyśmy się chipsami oglądając jakąś komedię romantyczną .
- Grace , powiedz mi czemu jak Jack chce mnie pocałować coś lub ktoś nam przerywa ?
- No wiesz Kim … Albo los nie chce byście byli razem albo czeka na odpowiednią chwilę by was połączyć ^^
- Oby chodziło o to drugie …
- Na pewno chodzi o to drugie bo wy z Jackiem jesteście dla siebie stworzeni !!
- Dzięki , że tak myślisz . A jak tam z Jerrym ?
- Bardzo dobrze nam się układa . Tylko Jerry nie jest bardzo romantyczny ; / . Nigdy mi nawet kwiatka nie dał !
- Och to kiepsko . – Powiedziałam patrząc na różę od Jacka która od tamtego dnia kiedy mi ją dał nie zwiędła a ładnie uschła . Czytałam w Internecie , że jeśli tak się stanie to znaczy , że została szczerze dana .
Po obejrzeniu filmu pomalowałyśmy sobie paznokcie i nałożyłyśmy sobie maseczki . Około 02 : 00 padłyśmy po ciężkim dniu …
__________________________________________________________________
No i jest rozdział 6 . Jak zwykle nudnawy ale dopiero rozkręcam się przed "tym" rozdziałem<3 , który najprawdopodobniej pojawi się w grudniu . Chyba , że nie wytrzymam i dodam wcześniej ^^ Zapraszam do komentowania ! :D

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 5


Już miałam wychodzić kiedy ktoś mnie zawołał …
- KIM ! Weź ze sobą siostrę – Zawołała mama i w tej chwili do przedpokoju wbiegł mały duszek .
Moja siostra ma na imię Rose i ma 6 lat . Jak na swój wiek jest bardzo mądra ale czasami wkurzająca . Bardzo ją kocham i nie pozwolę jej skrzywdzić .
- Dobrze Mamo ! – Powiedziałam biorąc Rose za rękę .
- Gdzie idziemy Kim ? – powiedziała mała z uśmieszkiem .
- Idziemy po Jacka a potem na cukierki ! – powiedziałam a Rose jeszcze bardziej się uśmiechnęła .
Rose bardzo lubi Jacka .Chcę być taka jak on . Nawet czasami z nią trenujemy karate . Gdy doszliśmy pod dom Jacka , podniosłam siostrzyczkę na rękach a ona wcisnęła dzwonek . Otworzyła mama Jacka .
Witaj Kim – powiedziała – Hej aniołku – dodała zwracając się do Rose
Nie jestem aniołkiem tylko duszkiem – odpowiedziała Rose
- Och , przepraszam , no więc witaj duszku . – powiedziała z uśmiechem
- Cukierek albo psikus – powiedziała Rose wyciągając swoją torbę na cukierki .
Mama Jacka od razu wyciągnęła miskę z cukierkami i poczęstowała Rose i mnie . Po chwili wybiegł Jack przebrany za Zombie .
- Hej Kim – zaczął – O hej Rose. Śliczny strój !
- Dziękuje – powiedziała siostrzyczka .
Zaczęliśmy zbieranie cukierków . Gdy Rose już była zmęczona Jack wziął ją na barana . Był kochany . O 21 Jack odprowadził nas pod dom .
- Dobranoc Rose – powiedział Jack i pocałował ją w czoło a mała wbiegła do domu .
- Dobranoc Kim – już chciał mnie pocałować w usta ale przerwała nam Rose .
-  Kim ! Chodź już – zawołała .
- Dobranoc Jack – powiedziałam i pocałowałam go szybko w policzek . W domu Rose wysypała wszystkie cukierki na stół . Było ich naprawdę dużo . Dała mi trochę swojej zdobyczy i poszła spać . Poszłam do łazienki  i wzięłam prysznic zmywając z siebie cały makijaż . Przebrałam się w pidżamę i poszłam do łóżka . Wzięłam ze sobą laptopa i zaczęłam sprawdzać facebooka i inne strony internetowe . Gdy już nie miałam co robić pomyślałam , że zrobię listę na święta z prezentami i przygotowaniami . Napisanie całej listy zajęło mi 30 minut a wyglądała ona tak :
Lista prezentów i przygotowań do świąt Kim Crawford :
Prezenty :
·         Mama – płytę jej ulubionej piosenkarki
·          Tata – książkę o jego nowym hobby
·         Rose – Lalkę o której marzyła
·         Grace –kosmetyki i składankę jej ulubionych piosenek
·         Jack - ? ( Nie mam pojęcia co mu kupić ale to musi być coś wyjątkowego ! )
Co przygotować , kupić :
·         Choinka
·         Ozdoby do pokoju
·         prezenty
Co zrobić :
·         Udekorować pokój na święta
·         Zrobić pyszne świąteczne ciasteczka
·         Powiedzieć coś Jackowi …
______________________________________________________________________
No i jest rozdział 5 . Mam dla was wiadomość ( nie za fajną ) Do następnej soboty nie będzie rozdziału ! :( Niestety mam próbne egzaminy i muszę się uczyć ;/ I jeszcze chciałam wam dać zdjęcia bohaterów ! A więc :                                                                   Kim Crawford 

Jack Brewer


Rose Crawford

Angie Crawford ( mama Kim )

John Crawford 

Jenny Brewer ( mama Jacka )




piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 4



… Odpisałam mu , że przyjdę o wyznaczonej godzinie . O  19:20 wyruszyłam z domu do dojo . Jack już na mnie czekał .
- Hej Kim ! – powiedział z szerokim uśmiechem .
- Hej Jack , co nowego ? – powiedziałam odwzajemniając jego uśmiech .
- Kim ! Trochę głupio się czułem zapraszając cię na bal zimowy przez FB .. więc – w tym momencie wyjął zza pleców czerwoną różę – Kim Crawford , pójdziesz ze mną na bal zimowy ?
W tym momencie rzuciłam się na niego , przytuliłam i oczywiście jeszcze raz się zgodziłam !!!
Jack odwzajemnił mój uścisk i tak staliśmy do siebie przytuleni jeszcze parę minut , już mieliśmy się pocałować  ale przerwał nam telefon Jacka . To była jego mama. Kazała mu wracać do domu . Ach te mamy , zawsze przerwą w najlepszym momencie ! Wróciłam spokojnie do domu zachwycając przepiękną różą od Jacka . Gdy weszłam do swojego pokoju , wzięłam wazon i wstawiłam do niego  kwiatka <3 . Weszłam na facebooka i zobaczyłam , że Jack opublikował wpis : „ Ech te mamy , zawsze wiedzą kiedy przeszkodzić – z Kim Crawford” Haha . Napisałam komentarz : „ Ale róża od ciebie piękna <3” Zamknęłam laptopa , przebrałam się w pidżamkę i poszłam spać . Śnił mi się Jack <3 . Przez cały sen próbowaliśmy się pocałować ale co chwile nasze mamy nam przeszkadzały . Pod koniec wreszcie je zgubiliśmy i gdy nasze twarze dzieliły milimetry , zadzwonił budzik . Wrrr…. Czemu co chwilę coś nam przeszkadza ! Wstałam i dzień minął dość szybko. Tak mijały także kolejne i zanim się spostrzegłam była już końcówka października . Od tamtego spotkania na którym się o mało nie pocałowaliśmy  minęło sporo czasu a między nami nie zaiskrzyło nic więcej L . Po południu Szykowałam się na Halloween . W tym roku zostanę … < werble proszę xd > … ZOMBIE !! ( Tak samo jak Jack ^^). Mieliśmy się spotkać koło dojo o 18 : 00 . Zaczęłam się malować i już miałam wychodzić kiedy …
__________________________________________________________________
I znowu nuda ;/ Chyba nie mam do tego talentu :(

czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 3


Po przeczytaniu wiadomości od Jacka zamarłam . Wiadomość brzmiała tak : Hej Kim J Mam do ciebie jedno pytanie … Miałem cię o to zapytać przed domem ale ktoś nam przerwał ^^ .  A więc … Kim Crawford .. czy pójdziesz ze mną na bal zimowy ? J . W tym momencie na pewno byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie !!! Po tym jak już się opanowałam ( a trwało to dość długo ! ) odpisałam mu , że chętnie pójdę z nim na BAL ZIMOWY ! :D . Po tak dużym napływie emocji nie mogłam zasnąć . Obudziłam się o 11:00 ale na szczęście była sobota i nie miałam o co się martwić . Chyba , że o to co będę dziś robić . Zadzwoniłam do Grace i opowiedziałam jej co się wczoraj wydarzyło kiedy ona smacznie spała . Obydwie zaczęłyśmy piszczeć ale szybko się uspokoiłyśmy i umówiłyśmy się na  16 do Phila . A więc mam trochę wolnego czasu . Postanowiłam wziąć długą kąpiel i posprzątać trochę w moim pokoju . Czas minął bardzo szybko a ja byłam już gotowa do wyjścia . Przez to , że był to początek września i było w miarę ciepło , ubrałam krótkie jeansowe spodenki , luźną bokserkę z flagą i czerwone trampki . Gdy doszłam pod Phila , Grace zniecierpliwiona już czekała  .
- No nareszcie ! – powiedziała na powitanie .
- Sorki , straciłam poczucie czasu – odpowiedziałam z niewinnym uśmieszkiem
- Oh no dobra , chodź !
Weszłyśmy do knajpki i rozsiadłyśmy się wygodnie na czerwonych kanapach . Tak się zagadałyśmy , że zanim się spostrzegłyśmy była 18 O.O . Pożegnałam się i wróciłam do siebie. Weszłam na facebooka i zobaczyłam , że Jack odpisał . Prosił żebyśmy się spotkali o 19 30 koło dojo . Odpisałam mu , że będę a miejscu o wyznaczonej godzinie …
__________________________________________________________________
Sorki , że taki nudny i krótki ale dziś nie miałam weny + co chwilę coś rozpraszało moją uwagę xdd :D Postaram się żeby następny był lepszy :)

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 2


...- Grace ?! Co ty tu robisz ?! – Pytałam mocno zdziwiona tym , że przyszła z Jerrym
- Spokojnie , nie jesteśmy razem – odpowiedziała uśmiechnięta
- Jeszcze… – powiedział bezgłośnie do Jacka a on wybuchł śmiechem
- Tak się złożyło , że zostałam na wyrównawcze z Biologii a on był w kozie . Spotkaliśmy się przy wyjściu i Jerry przekonał mnie żebym dołączyła do dojo – Odpowiedziała z jeszcze większym uśmiechem  .
- TO ŚWIETNIE :D – krzyknęłam i zaczęłyśmy skakać z radości !
- Co tu się dzieje ?! – Zapytał Rudy , który nie zobaczył całej rozmowy , ponieważ poszedł na chwilę do biura porozmawiać z mamą .
- Rudy … - zaczęłam – To jest Grace , chciałaby dołączyć do naszego dojo
- To świetnie! Jerry … naucz Grace kilka podstawowych ciosów
Chłopak z cwaniackim uśmieszkiem pokazał jej parę ciosów . Po treningu byłam wykończona . Jack powiedział chętnie , że mnie odprowadzi . Jaki on słodki <3 . Gdy wracaliśmy zaczął :
- Byłaś dziś świetna na treningu !
- Dziękuje : ) Ty też ! – powiedziałam z uśmiechem na twarzy .
Później rozmawialiśmy jeszcze o wielu rzeczach . Gdy  doszliśmy pod mój dom powiedział :
- Kim , wiedz , że możesz zawsze na mnie liczyć !
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go .Gdy miałam już iść nasze oczy się spotkały . Patrzyliśmy na siebie bez słowa a nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać .
- KIM ! – zawołała mama przez otwarte okno , przerywając zbliżanie się naszych twarzy, które dzieliły już zaledwie milimetry  .
- Już idę ! – zawołałam a w myślach zabrzmiały słowa „Dzięki Mamo ! -,- ”
-  Do jutra ! – powiedział Jack z lekkim uśmiechem . Ale widać było , że był trochę zdołowany.
- Do jutra ! – powiedziałam uśmiechnięta, ale w duchu też byłam trochę zdołowana , że nam przerwano.
Gdy weszłam do domu mama dała mi kolację . Widać było , że była ucieszona faktem , że udało jej się przerwać najbardziej wyczekiwaną przeze mnie rzecz w moim życiu . Po zjedzeniu kolacji wzięłam szybki prysznic i poszłam do swojego pokoju . Otworzyłam laptopa i weszłam na facebooka . Parę powiadomień o zimowym balu ( taa .. jest wrzesień a oni już o grudniu gadają ! , ale ja też się nim jaram :D ) Kilka zaproszeń do znajomych i dwie wiadomości . Jedna od Grace a druga … od Jacka. Najpierw zdecydowałam się przeczytać wiadomość od Grace  , a brzmiała ona tak : „ Hej Kim :D ,świetnie się dzisiaj z wami bawiłam !! A co do Jerrego … pocałował mnie ! O.O :D Jakoś tak wyszło ,że wracaliśmy razem z treningu a pod domem zbliżył się do mnie i pocałował ! :D :** Jak tam z Jackiem ? J
Ech , niektórzy to mają szczęście! Ile bym dała żeby mama nie zauważyła nas wtedy przez to okno ;/ . Odpisałam jej : „ Hej Grace J . Miałam dziś bardzo podobną sytuację ale niestety mama wkroczyła kiedy nasze twarze dzieliły milimetry ;( Opowiem ci dokładniej jutro w szkole . Po odpisaniu przypomniałam sobie o wiadomości od Jacka . Po przeczytaniu zamarłam …
________________________________________________________________
No i jest rozdział 2 :D Miłego czytania :)

wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 1



Siedziałam w autobusie . Dzisiaj pierwszy dzień szkoły . Ech, coś szybko zleciały te wakacje . Gdy dojechaliśmy , wysiadłam z autobusu i skierowałam się do szafki.
- Witam naszą nową licealistkę  – Powiedział Jack wprawiając mnie w nastrój .
- Hej Jack , gotowy na pierwszą lekcję ? – odpowiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Błagam , nie ! Tylko nie to – powiedział zmęczonym głosem a ja się roześmiałam .
Jack nie należy do najpilniejszych uczniów . Często się spóźnia , ale jemu to nie przeszkadza . Ja należę do tych czwórkowych uczniów . Nie jestem kujonem ale też się nie obijam. Oprócz Jacka przyjaźnie się jeszcze z Miltonem ( typowy kujon ;D ) Eddiem, tak samo jak ja czwórkowy uczeń . I jeszcze ktoś podobny do Jacka , czyli Jerry typowy flirciarz i spóźnialski , no i oczywiście Grace , moja najlepsza z najlepszych, najlepsza przyjaciółka ! . Haha . Kocham naszą paczkę . Ale ktoś kogo kocham najbardziej ze wszystkich stoi teraz koło mnie i próbuje nie myśleć o tym , że czeka go jeszcze 7 lekcji  . Jack spełnia wszystkie kryteria mojego ideału : Wysoki , wysportowany , świetny charakter . A właśnie , co do wysportowania … wszyscy trenujemy karate po szkole . To ciężka harówka ale za to jaka zabawa ! Ja z Jackiem mam czarny pas . Jack wszystkiego nauczył się od dziadka a potem dawał mi !PRYWATNE! korepetycje <3, i dzięki niemu mam czarny pas . Aaa! Zapomniałabym , Jerry z Eddiem i Miltonem mają żółty . Ech, tak to właśnie jest gdy zaczynam myśleć o Jacku . Zapominam o całej reszcie … Drrryyń! Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek . Czekała mnie matematyka z panią Atkins . Ech.. no trudno , jakoś przetrwam .
- Siedzimy razem ? – Zapytał Jack , idąc ze mną do klasy
- Pewnie , czemu nie J - Odpowiedziałam uradowana w duchu !
Jack nie wie co do niego czuje . Przyjaźnimy się od kiedy przeprowadził się do Seaford . Nie sądzę by coś do mnie czuł .. chociaż nasze oczy wiele razy się spotkały a ja rozpływałam się na widok jego czekoladowych oczów ! <3 . Na lekcji Jack jak zwykle mnie rozśmieszał . Jak nie język z linijki to wąsy pani Atkins z cyrkla . Nie , nie przejęzyczyłam się, pani Atkins serio ma wąsy O,o. Matematyczki są straszne !. Reszta lekcji minęła dość szybko . Siedziałam na przemian , raz z Grace, raz z Jackiem . Po powrocie do domu spakowałam rzeczy , zjadłam obiad , który mama przygotowała  i ruszyłam do dojo . Gdy weszłam do środka wszyscy już na mnie czekali . Poszłam szybko się przebrać  . Kiedy wróciłam zaczęliśmy walczyć . Ja z Jackiem , Milton z Eddiem a Jerry .. no właśnie , gdzie jest Jerry ? Po chwili wszedł do dojo z jakąś dziewczyną . Ale to nie była byle jaka dziewczyna . To była GRACE !! . Grace ! Co ty tu robisz ?! …
_________________________________________________________________
Proszę , oto pierwszy rozdział  :) . Dedykuje go moim pierwszym czytelniczkom : C.Howard i Patrycji <3

Moja wersja "Hit the road Jack"

Na początek moja wersja " Hit The Road Jack " ( zmieniłam tylko koniec odcinka by móc połączyć Kim i Jacka ♥ ) Miłego czytania :3
________________________________________________________________
Trzymałam list. W głowie miałam tysiące myśli . Czy nie weźmie mnie za wariatkę albo przestanie się do mnie odzywać po tym jak to przeczyta . No trudno , czas mu wyznać uczucia  ponieważ jeśli nie zrobię tego teraz , to już nie będę miała okazji . Ubrałam kurtkę i wyszłam z domu . Niepewnym krokiem doszłam do dojo . Jack siedział koło Rudy’ego na ławce i coś trzymał . Chwila , to był list. Czy on był dla mnie , a jeśli tak to co tam pisało . Podeszłam do niego . Cała się trzęsłam. Jack gdy tylko mnie zobaczył wstał , podszedł do mnie i powiedział : - Kim mam coś dla ciebie – powiedział i wręczył mi list na którym było napisane moje imię. – Jack , ja też mam coś dla ciebie -  Odpowiedziałam i dałam mu mój list – Tylko proszę , obiecaj mi , że przeczytasz go dopiero w samolocie- Zgodził się i przytulił mnie mocno a po tym odszedł . Czułam jak łzy spływają mi po policzkach . Postanowiłam wrócić do domu . Te wszystkie emocje mnie przerastały . Gdy doszłam już do swojego pokoju ,przebrałam się w coś luźniejszego i położyłam się na łóżku by przeczytać list . A brzmiał on tak : Droga Kim . Długo myślałem jak napisać ten list. Chcę ci powiedzieć  , że pierwszego dnia jak cię zobaczyłem ,  serce zaczęło bić mi szybciej . Każda następna spędzona z tobą chwila była magiczna . Wiele razy chciałem ci powiedzieć to co czułem ale nie miałem odwagi , ponieważ myślałem , że nie odwzajemniasz moich uczuć . Teraz gdy myślę o tym , że muszę wyjechać , serce mnie boli . Chciałem ci powiedzieć tylko  , że jesteś dla mnie tą jedyną . Będę tęsknić . Jack . Po przeczytaniu tego zamarłam . Mój list brzmiał dokładnie tak samo. Pomyślałam , że to nie może się tak skończyć . Wyciągnęłam swoje oszczędności , które miałam przeznaczyć na świąteczne prezenty i pobiegłam na lotnisko kupić najbliższy lot do Chin . OCZAMI JACKA: Wystartowaliśmy . Byłem w drodze do nowego życia . Niestety bez Kim . Gdy tylko o niej pomyślałem , przypomniałem sobie o liście . Po przeczytaniu  musiałem wrócić . Byliśmy parę tysięcy nad ziemią ale dla Kim byłem gotowy skoczyć z samolotu ze spadochronu . Lot się strasznie dłużył . Gdy wylądowałem , sprawdziłem wszystkie samoloty lecące do domu. Niestety z powodu świąt , najbliższy samolot miał być jutro , została mi tylko jedna możliwość , wrócić stopem . Pan , który mnie wiózł powiedział , że dowiezie mnie na lotnisko w Pingamie  , gdzie złapie samolot do domu . OCZAMI KIM : Byłam w samolocie . Przez pierwszą godzinę nic się nie działo aż nagle ogłosili alarm : UWAGA!  Z powodu nagłej śnieżycy jesteśmy zmuszeni wylądować na lotnisku w Pingamie . I jak ja teraz dolecę do Jacka . Po wylądowaniu zrezygnowana wysiadłam i poszłam sprawdzić najbliższy lot do miejscowości w której miał być Jack . Lotnisko było ślicznie wystrojone. Wszędzie było pełno lampek i choinek . Jednak nic nie poprawiało mi humoru , ponieważ nie było przy mnie Jacka . Gdy byłam w trakcie sprawdzania , ktoś głośno wykrzyczał moje imię . To był Jack . Podbiegłam do niego. – Jack , co ty tu ro… - nie zdążyłam dokończyć , ponieważ Jack mnie pocałował . Czułam się jak w siódmym niebie .Dopowiedział tylko : - Obiecuje , że  już nigdy cię nie opuszczę .
________________________________________________________________
"Rozdział" ( jeśli można to nazwać rozdziałem xd ) dedykuje C.Howard , ponieważ dzięki niej założyłam bloga i napisałam ten "rozdział" :3

Wstęp ♥

Witam Wszystkich mam na imię Agata :) . Będę tu pisać moją wersję Love Story Kicka ♥ Rozdziały spróbuje dodawać jak najczęściej =]